Archiwum styczeń 2014


Pesymistycznie
Autor: polarobin
13 stycznia 2014, 23:15

Zżyłam się ze swoją samotnością, ze swoim małym, nierzeczywistym światem, który dla mnie jest już tak powszedni jak kromka chleba. Sama kreuję tu poszczególne rozmowy, zdarzenia, przyszłość - tą bardzo odległą i tą niedaleką. W tym świecie żyje się łatwiej, bo jestem kim chcę, mówię co chcę, robię co chcę i zawsze jest to doskonałe. Wychodzę stąd rzadko, bo czuję się tu najlepiej, tu jest bezpiecznie i pewnie - nic mnie nie zaskoczy. Tylko najgorsze w tym moim światku jest to, że inni też robią to, co ja chcę. Nie ma tu miejsca na reakcję i konsekwencję, wszystko odbywa się zgodnie z moim scenariuszem pisanym emocjami, pragnieniem szczęścia i miłości. I później przychodzi rozczarowanie, kiedy w prawdziwym świecie okazuje się, że nic nie jest doskonałe, że ludzie się nie lubią, nie kochają, nie potrafią ze sobą rozmawiać. Że nie jestem tak odważna, mądra i ładna, i że wszystko wokół jest szare, a ja nie robię absolutnie nic by to zmienić, bo łatwiej jest obwinić wszysyko niż siebie samego.

Tak na wstępie
Autor: polarobin
Tagi: pisanie wstęp  
13 stycznia 2014, 23:11

 Czasami przypływ myśli pojawia się tak sam z siebie, niespodziewanie, nieproszony i zalewa mi umysł w najmniej odpowiednim momencie. Jest on wtedy tak poetycki, gramatyczny i poprawny, że aż sama się sobie dziwię, bo tak nagle - z mojej głowy - wylewają się tak trafne opisy otaczającej mnie, czasem przerażająco smutnej, czasem zachwycająco pięknej rzeczywistości. Gdyby tylko udało mi się to później tak ładnie przelać na kartkę... Ale gdy już zabiorę się za pisanie, patrzę na papier czy monitor i żadne sensowne zdanie do tego pustego łba - niestety - mi nie przychodzi. Kiedy jednak uda mi się coś na klawiaturze wystukać, czytam te znaczki z nadzieją, że siedzi we mnie - gdzieś głęboko ukryty - drugi Sienkiewicz czy Baczyński, ale ku mojemu ogromnemu zaskoczeniu okazuje się, że jednak nie. Pisanie jest jednak trudną sztuką - myślę, i od razu żałuję, że w szkole nie przyłożyłam się bardziej do czytania lektur, bo przecież ktoś włożył wiele wysiłku aby nadać utworowi kształt dzieła literackiego. A nie jest to proste. Nie będę więc udawać, że się na tym znam, bo nie znam się w ogóle, ale odczuwam niepohamowaną potrzebę, aby pisać.